niedziela, 14 marca 2010

Dyndalec

Kolejny przestrzenny wisior ubrany w naprawdę niezwykłe minerały: duże piękne brioletki spinelu, śliczne mniejsze ametysty i maleńkie łezki rhodonitu prezentuje się całkiem okazale na dekolcie bo jest dość długi i zwraca na siebie uwagę (łańcuszek ma 62 cm a wszystko dyndające razem 12 cm). Dodatkowo otrzymał jeszcze koralika bali , który przez przypadek się znalazł w moim bałaganie i okazał się być całkiem w tym samym stylu. Nietypowo dla mnie oszczędnie z oksydą - zostawiłam ją tylko w zagłębieniach.
No i znowu koniec weekendu :( Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających...

3 komentarze:

  1. Łaaaadny ten dyndalec,nawet baaaaardzo ładny :)
    A mi się kojarzy z grotem włóczni-
    włóczni wojowniczki Marty :o)

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczności....jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bajkowe i zaczarowane jak z krainy Elfów. Pozdrawiam i trzymam kciuki : Biała Sowa

    OdpowiedzUsuń