poniedziałek, 12 grudnia 2011

Soczysty agat

Od dawna mam ten plaster agatu, uległam czarowi jego niecodziennej kolorystyki ale  do tej pory nie miałam na niego pomysłu. Aż do soboty rano, kiedy to zaczęłam przeglądać maleńkie kaboszonki, które kupiłam do swoich pierścionków. Właśnie wtedy dokładając róż do pomarańczu (jak ja nienawidziłam tego połączenia jak byłam nastolatką - uważałam, że to jest szczyt bezguścia:D) koncepcja ogólna wisiora zaczęła się klarować. Miało być dość prosto i w miarę szybko (zawsze tak ma być:) ale pojawił się szereg komplikacji. Po pierwsze i najważniejsze agat nie miał dziurki. Myślę sobie mini wiertarkę mam, wiertła co wiercą w srebrze mam- dam radę... No... i nawet rysy nie zrobiłam - mąż mówi ; "daj kobieto - wywiercę ci!" (Macie przed oczami obraz tej wyższości mężczyzny co to zaraz pomoże głupiutkiej babie bez pojęcia o wierceniu...). Po 5 minutach wraca. Ja: "I co udało Ci się?". On: "E co to za kamień masz! Przecież w tym się wiercić nie da!"... No przecież mówiłam:) - widzicie teraz moją minę z wyrazem wyższości kobiety co to miała - jak zwykle rację - nad facetem co wrócił jak niepyszny:D
Ale do rzeczy - dziury jak nie było tak nie ma... Trza sobie było inaczej poradzić. Blachy srebrnej na tył u mnie wciąż brak. Z art clay podkładu robić nie będę, bo to duży agat jest i skonsumuje mi masę srebra po to tylko, żeby jej nikt z tyłu nie widział. O nie! Łapki zrobię - myślę - z rameczką z tyłu. Drut mam, zmłotkuję, zlutuję, dolutuję potem drugi raz do art clay. Co tam. Rach ciach zaraz wszystko będzie gotowe.
Rach, ciach, rach, ciach, rach, ciach.............................................. Zeszło mi do poniedziałku:D
Ale jest gotowe:) Obejrzyjcie...





Plus zdjęcie dla Agnes:)


27 komentarzy:

  1. I wyszło cudnie. Dobrze, że plaster nie pękł przy tych próbach przewiercania :).

    OdpowiedzUsuń
  2. wow... cóż za okaz!! Przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Plastusia - o nie, nie... ja taka niemądra nie jestem, żeby na nim próbować:) Pod wiertarkę poszedł taki mniej lubiany:))
    Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się napatrzeć!
    Okazały!
    Taki... no piękny!

    OdpowiedzUsuń
  5. super, wyjątkowo piękny okaz i agatu i formy AC na nim;)choć mnie zastanawia jednaj jego tył:P tak z przyczyn czysto technicznych;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny. Też jestem ciekawa tyłu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny ... warto było spędzić nad nim tyle czasu :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały naszyjnik Ci wyszedł...
    oprawa cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uważam, że walka nie poszła na marne, piękny i te połączenie kolorów. Jesień w pełni. Podzielę się moim doświadczeniem :) Sprawa wygląda tak czyste srebro ma w skali twardości Mohsa ok 3, takie w stopie nie wiecej niż 4-5. Agat podobnie jak szkło czy kwarc ma ok 7. Więc wiertła do metali mogą być zbyt miękkie, dlatego nie muszą zrobić nawet ryski. Nie wiem jaką masz wiertarkę, o jakiej mocy, ja osobiście mam małego Dremela i dokupiłam do niego frezy/wiertła diamentowe ( o twardości 10) wiercenie szkła i innego rodzaju materiałów o podobnej twardości nie stanowi większego problemu, niestety trwa to dosyć długo. Polecam castorame, czy praktikera. Tam takie dwa frezy zostawiające otworek 1mm, czyli dla nas idealnie kosztuje nie wiecej niż 25 zł. Mniejszych nie widziałam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super Katanina - dzięki. Właśnie myślałam o wiertłach diamentowych. Mam dremela. Muszę sobie zestawik wierteł do niego dokupić:) Wiem, że srebro mięciutkie w porównaniu z agatem ale myślałam, że a nuż da moje wiertło radę:))

    OdpowiedzUsuń
  11. nie przychodzi mi do głowy nic poza - woow

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję serdecznie za to zdjęcie tyłu... to sobie podejrzałam troszkę;) i pomysł na oprawe labradorka mi się zaczyna klarować dziękuję jeszcze raz!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Brak słów, podziwiam. Pięknie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny, bogaty i jaki oryginalny.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny projekt, misterne zawijasy, bogate, soczyste kolory!!! Naprawdę cacuszko!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. przepiękny, okazały, orientalny, aż prawie czuje się zapach kardamonu i dotyk jedwabiu patrząc na niego:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie dziękuję wszystkim za miłe komentarze:) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Super a na dodatek widze minę mężusia:) KB

    OdpowiedzUsuń
  19. To "kraina srebrnych czarów!", aż mi tchu zabrakło.

    OdpowiedzUsuń
  20. Brak słów aby opisać to co zobaczyłam. Wiem...czuję się teraz jak otulona pierwszym gorącym jesiennym słońcem.Zawsze marzyłam o pływaniu... nie pływam ale czuję się jak w głębi oceanu..otulającego mnie oceanu...dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo sprytnie to sobie pomyslalas :)

    OdpowiedzUsuń