piątek, 31 sierpnia 2012

Wielki labradorytowy kwiatek

Nie pokazywałam jeszcze tego pierścionka - to praca z kursu, skrajnie różna od Globusa. Kwiat jest wycięty ze srebrnej blachy, lekko repusowany i mocno patynowany za pomocą mydła siarkowego (genialna metoda bez smrodliwej oksydy!). W środku oprawiony nieco:) organicznie piękny labradoryt.
Kwiat jest spory ale dość wygodny w noszeniu - choć zdecydowanie dla osób lubiących większą biżuterię:D

I haven`t shown this ring yet - it is another work from my last jewellery workshop in Łódź. But this ring is totally different from my another ring "The Globe". The flower was cut from silver sheet, slightly repoussed and strongly patinated with sulfur soap (so cool without this stinky patina). . Pretty labradorite is set in the middle. The flower is quite big but rathet comfortable in use - but definitely one has to like bigger jewellery:D








8 komentarzy:

  1. Mydło powiadasz...piękny efekt! Uwielbiam takie kolory!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm może ujawniłabyś parę szczegółów na temat patynowania mydłem siarkowym ;DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupuje się takie zwykłe mydło siarkowe (do twarzy z trądzikiem:), gotuje się wodę, skrobie do niej trochę mydła (może być 1/3 kostki na pół szklanki), miesza się i wrzuca srebro do gorącego roztworu. I tyle:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekonomicznie pomyślane, jeden pierścionek a zajęte 3 palce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. swietny! ja jestem w poczatkowej fazie raczkowania jesli chodzi o srebro i wlasnie dzis planuje moje pierwsze podejscie do oksydy hmmm a tu widze, ze jakies cudowne mydla istnieja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka - ja normalnie też używam zwykłej oksydy. Na kursie pokazywano nam alternatywne rozwiązanie. Proste i nie szkodliwe dla skóry rąk. Mnie zwykła oksyda bardzo podrażnia ręcę...

      Usuń