Kwiat jest spory ale dość wygodny w noszeniu - choć zdecydowanie dla osób lubiących większą biżuterię:D
I haven`t shown this ring yet - it is another work from my last jewellery workshop in Łódź. But this ring is totally different from my another ring "The Globe". The flower was cut from silver sheet, slightly repoussed and strongly patinated with sulfur soap (so cool without this stinky patina). . Pretty labradorite is set in the middle. The flower is quite big but rathet comfortable in use - but definitely one has to like bigger jewellery:D
Mydło powiadasz...piękny efekt! Uwielbiam takie kolory!
OdpowiedzUsuńHmm może ujawniłabyś parę szczegółów na temat patynowania mydłem siarkowym ;DD
OdpowiedzUsuńKupuje się takie zwykłe mydło siarkowe (do twarzy z trądzikiem:), gotuje się wodę, skrobie do niej trochę mydła (może być 1/3 kostki na pół szklanki), miesza się i wrzuca srebro do gorącego roztworu. I tyle:)
OdpowiedzUsuńmatko, jaki piękny!!!!
OdpowiedzUsuńEkonomicznie pomyślane, jeden pierścionek a zajęte 3 palce ;)
OdpowiedzUsuńW końcu po ekonomii jestem:D
Usuńswietny! ja jestem w poczatkowej fazie raczkowania jesli chodzi o srebro i wlasnie dzis planuje moje pierwsze podejscie do oksydy hmmm a tu widze, ze jakies cudowne mydla istnieja :)
OdpowiedzUsuńAgnieszka - ja normalnie też używam zwykłej oksydy. Na kursie pokazywano nam alternatywne rozwiązanie. Proste i nie szkodliwe dla skóry rąk. Mnie zwykła oksyda bardzo podrażnia ręcę...
Usuń