Ten naszyjnik kojarzy mi się z biżuterią leśnej nimfy - jeśli jakąś nosi:) Śliczne 18 mm pastylki fasetowanego fluorytu w pięknym zielonym kolorze (jak leśne oczka porośnięte rzęsą zagubione gdzieś pośród drzew). Wykonane własnoręcznie bazy z drutu pr 999 oplotłam wąskimi listkami. Całość zawisła na łańcuchu o dużych oczkach (10 mm) i prezentuje się według mnie dość tajemniczo... i chyba zasługuje na sesje zdjęciową gdzieś na pniu lub wśród mchów. Może jutro:)
Matko kochana, a jakżes Ty dziewczyno to powywijała ze Ci pękło???
OdpowiedzUsuńPomysł SUPER!!! Wykonanie-tak samo!!!
szczęka mi opadła do kolan:)
No łatwo nie było:) Dzięki śliczne
OdpowiedzUsuńnaszyjnik jest przecudny! cieszę się, że natknęłam się na Twojego bloga - lubię poprawiać sobie humor pięknymi, niepowtarzalnymi rzeczami. Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
OdpowiedzUsuńPiękny,śliczny,bajeczny!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń...i zielony:)