Przedstawiam Wam dzisiaj mój pierwszy wisior z kamieniem oprawionym w cargę. Naturalny spory ametyst ubrany od góry w przestrzenną fiołkową czapeczkę zawieszony na sznurku ametystowych kuleczek. Pierwsze koty za płoty. Nie było tak strasznie. Ciekawa jestem co sądzicie?
Będą następne:) Ale po urlopie:))
Marta CUDEŃKO !!!!!
OdpowiedzUsuńNo widzisz a tak się nie mogłas odważyć, a wyszło rewelacyjnie, pomysł, wykonanie, i te śliczne kwiatki -SUPER :o)
Az się usmiechnęłam jak zobaczyłam w Brocante -przyznaj, ze fajna zabawa z oprawą kamieni :) mi taką frajdę sprawiła zabawa z korkiem - dzięki Tobie :)
Super zabawa:)))) Przyznaję. Mam jeszcze dwa labradoryty. Ale pomysły na nie dość skomplikowane i muszę do nich dojrzeć.
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście oprawiłam w końcu bo ogromnie lubię Twoje wisiory:)
A już myślałam, że może pierwszy wrapek ;)
OdpowiedzUsuńCudna oprawa, naprawdę cudna!
i ja sobie podglądam, śliczny wisior:)
OdpowiedzUsuń:))) Witam wszystkich i każdego z osobna
OdpowiedzUsuńWisior jest taki śliczny, że tu też go pochwalę:)
OdpowiedzUsuńPiękny, bajeczny wisior!!!!!
OdpowiedzUsuńMartuś super wyszedł i tak myślałam,że pójdziesz krok naprzód :)
mnie strasznie kusi oprawa kamieni i bym chciała spróbować,ale najpierw porządnie lutować muszę się nauczyć:)
Pozdrawiam:***
przepiękny wisior !!! podziwiam twój talent!!!
OdpowiedzUsuńA ja życze udanego urolpu:)
OdpowiedzUsuń