Witam po przerwie. Jakoś tak styczeń niespecjalnie sprzyjał mojej wenie. Na szczęście ten zimowy miesiąc już się kończy i choć udaje na całego, ze nadchodzi wiosna ja za bardzo w to jednak nie wierzę:) Ale bądź co bądź do wiosny już nie tak daleko:)))
Dzisiaj naszyjnik z pięknym okazem labradorytu, który nie chciał się poddać mojej woli przy robieniu zdjęć i niestety nie udało mi się pokazać całej jego urody. A jest piękny!
gorgeous pendant & the labradorite is so beautiful
OdpowiedzUsuńPrzepiękny okaz labradorytu, a oprawa to już wisienka na torcie :)
OdpowiedzUsuńŚliczności!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wisior !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mika
piękny kamień!
OdpowiedzUsuńKolorowe i przepiękne cudo.:)
OdpowiedzUsuńJestem jedną z najwiekszych fanek labradorytu jakie chodzą po blogowym świecie a ten kamień jest wyjątkowy! takiego nie widziałam! A twoja oprawa, równie zapierająca dech w piersiach jak sam kamień przysłowiowo 'dopełnia dzieła'. Chyba ustawie sobie pierwsze z zdjec na tapete :D
OdpowiedzUsuń